Gordon Brown przyjechał do Warszawy na poważne polityczne rozmowy z polskimi władzami, ale nie zapomniał o wnuku polskiego premiera. Specjalnie dla niego przywiózł czerwono-biały ubiór piłkarski, jaki na codzień noszą zawodnicy znakomitego klubu Arsenal Londyn - pisze "Fakt".
>>> Tak słodkiego Tuska jeszcze nie było
Tak naprawdę nie wiadomo kto bardziej się cieszył z tego podarku: mały Mikołaj czy jego dziadek Donald? Przecież to żadna tajemnica, że polski premier wprost uwielbia grać w piłkę nożną. Czasem nawet zdarza mu się opuścić ważne sejmowe głosowanie, by pokopać piłkę z kolegami.
Dlatego Donald Tusk kazał strzec stroju jak oka w głowie funkcjonariuszom Biura Ochrony Rządu. "Tylko go nie zgubcie. To bardzo ważna rzecz" - przestrzegał premier - pisze "Fakt".