Były premier przyzwyczaił się do przywilejów jakie daje władza. Ale zapomniał chyba, że nie stoi już w rzędzie pierwszych garniturów w Polsce. Nawet nie dostał się do parlamentu, startując z list Samoobrony.

"Fakt", który zrobił mu zdjęcia, oburza się, że Miller zapomniał o dobrych obyczajach na drodze, a pamięta tylko o swoim własnym interesie. Zaparkował w sposób skandaliczny, bo miał kaprys i chciał kupić jakiś drobiazg dla żony. Choć przyczynił się do zakorkowania miasta, nic sobie z tego nie robił. Spacerkiem udał się do butiku i powoli wybierał prezent. Ostatecznie kupił małą kurteczkę.

Bulwarówka przypomina, że za podobne wykroczenie kierowca płacił 150 złotych.



Reklama