Niektóre filmy trzeba obejrzeć, żeby w nie uwierzyć. W ostatni czwartek gubernator Alaski odwiedziła fermę indyków w mieście Wasilla na Alasce. Roześmiana, z kubkiem kawy w ręce, przez ponad trzy minuty opowiadała o cenach baryłki ropy, ekonomii i swojej rodzinie. Zdradziła też, że na przyszłotygodniowe święto dziękczynienia sama przyrządzi tradycyjnego indyka.

Reklama

Ale prawdziwą "gwiazdą" tego wywiadu nie jest Sarah Palin, tylko obecny w tle pracownik fermy, który z uśmiechem na twarzy odcina łby indykom. "To było schludne" - komentuje Palin. "Jestem szczęśliwa, że zaproszono mnie, bym uczestniczyła w tym wydarzeniu. W tej robocie potrzeba nieco frywolności" - dodaje.

p