"Fakt" tak bardzo przejął się zachowaniem posłanki, że apeluje do niej: "Pani Joasiu, litości. Niechcący może pani doprowadzić do paraliżu obrad. Posłowie mają uchwalać ustawy, a nie robić do pani maślanych oczu".

Reklama

Bulwarówka pisze, że wędrująca po sali posłanka starała się choć przez chwilę porozmawiać ze wszystkimi znajomymi. Pozwoliła pocałować się w rękę marszałkowi Bronisławowi Komorowskiemu. Później na chwilę podsiadła szefa MSZ Radka Sikorskiego. Pan minister miał przez to problem z oddaniem głosu i wychylał się mocno, żeby do urządzenia przy swoim fotelu włóżyć kartę do głosowania.

Gdy zaś posłanka Mucha dosiadła się do posłów protokołujących obrady, ci siedzieli jak sparaliżowani, bojąc się głębiej oddychać - tak paraliżujących właściwości posłanki dowodzi bulwarówka.

Zobacz więcej zdjęć na eFakt.pl