Większość widzów zdążyła już przyzwyczaić się do niekiedy przykrych, ale trafnych opinii jurorki show Elżbiety Zapendowskiej. Jednak często to oceny Edyty Górniak bywają najbardziej złośliwe i pełne ironii. Niektórym uczestnikom zaakceptowanie ich przychodziło z dużym trudem - twierdzi bulwarówka. Olga jednak nie obawia się opinii na temat swego śpiewu. O tym, że potrafi to robić, nikogo nie musi przekonywać. Jest absolwentką akademii muzycznej, a na swoim koncie ma wiele koncertów i cztery nagrane płyty - pisze "Fakt".

Reklama

"Nie boję się krytyki. Bardzo trudno jest podczas jednej piosenki pokazać, co się naprawdę potrafi. Tak naprawdę w tym programie po raz pierwszy ktoś mnie ocenia pod kątem wokalnym. To dla mnie nowość. Czuję się trochę jak w czasach szkolnych" - opowiada "Faktowi" Olga. "Jestem przekonana, że Edycie Górniak też zdarzyło się być w słabszej formie. Wierzę zatem, że powinna to dobrze rozumieć" - dodaje aktorka dotychczas znana szerszej publiczności jako doktor Edyta z serialu "Na dobre i na złe" i prowadząca program"SmaczneGO!" w TVP 2.

"Każdy może mieć gorszy dzień, być w złej kondycji. Nie będę się jednak z tego tłumaczyć, usprawiedliwiać przed jurorami" - mówi bulwarówce Olga. "Chociaż jestem przeziębiona, a to przecież dobra wymówka" - kończy z uśmiechem aktorka. I dodaje, że i tak ostatnie słowo należy nie do jury, ale do widzów głosujących na swoich ulubieńców.