Testy trwały ponad dwa miesiące i prowadzono je w zupełnym sekrecie. Ale teraz wiadomo już, że bielizna przeszła balistyczne badania. "Wiemy, że chroniąc w ten sposób piersi, możemy ocalić ludzkie życie" - mówi 34-letnia Carmen Kibat odpowiedzialna za narodową "Akcję Stanik".
Według specjalistów, normalne biustonosze stanowią duże ryzyko w czasie postrzału. Zwłaszcza jeśli są noszone pod kamizelką kuloodporną. Staniki zawierają bowiem metalowe i plastikowe części, które przenoszą siłę uderzenia z kamizelki na ciało i powodują mocne obrażenia.
Nowe policyjne biustonosze będą wykonane tylko z miękkich materiałów, takich jak bawełna, poliestry, poliamidy. Ramiączka i miseczki są wystarczająco twarde i zarazem miękkie, żeby zapewnić piersiom komfort.
Dostaną je trzy tysiące policjantek, które patrolują ulice, biorą udział w rozpędzaniu zamieszek i służą w antyterrorystycznych oddziałach.
Staniki będą produkowane w kilku rozmiarach. Na każdym z nich znajdzie się napis "Polizei". Po to, żeby przestępca, stojący oko w oko z policjantką, ubraną tylko w sam stanik, wiedział, że stoi w obliczu stróża prawa. Swoją drogą, ciekawe, ile takich przypadków rocznie odnotowują niemieckie służby?
Każda z policjantek będzie mogą zamówić trzy sztuki nowego biustonosza rocznie. Ile z nich pojawi się na internetowych aukcjach jako bieliźniany fetysz? Zobaczymy już wkrótce.