Tadeusz Drozda postanowił podzielić się ze społeczeństwem swym najgłębszym przekonaniem, że nie ma to jak prawdziwa polska wódka. Pięć lat temu sieradzki Polmos wyprodukował wódkę z wizerunkiem satyryka na etykiecie, która miała być przebojem rynkowym i wyeliminować inne gatunki, niemające wsparcia tak znanej osoby.

Reklama

Aby połączyć przyjemne z pożytecznym, gwiazdor miał dostawać 50 groszy od każdej sprzedanej butelki. Na promocję nowej wódki firma wydała 200 tysięcy złotych i… zdołała sprzedać ich tylko tyle, by zarobić 5 tysięcy. A Drozda na alkoholowym interesie z Polmosem wzbogacił się o marne 2 tys. złotych. Tysiące butelek z jego podobizną zalega do dziś w magazynie i nie ma na nie chętnych - pisze "Fakt".