Marszałek Sejmu jest niezwykle skryty i nie lubi okazywać uczuć. Nigdy nie opowiada o swoim życiu prywatnym i rzadko pokazuje się z żoną Izą Śmieszek-Dorn - wylicza "Fakt". Bulwarówka pisze dalej: "Tym bardziej byliśmy zdziwieni, gdy w sobotę przy ludziach wpił się namiętnie w jej usta."
To był pierwszy raz Ludwika Dorna i Izabeli Śmieszek-Dorn. Pierwszy raz przy ludziach, oczywiście - ekscytuje się "Fakt". Ludwik i Iza całowali się jak licealiści. A działo się to podczas sobotniego pikniku integracyjnego na warszawskich Młocinach. Małżonkowie przyjechali tam z psem. Saba bawiła się z niepełnosprawnymi dziećmi, a Dorn prowadził zawody: dzieci biegały w kółko z psami.
Po zawodach marszałek zawołał żonę i powiedział, że musi już jechać. Ale zanim wsiadł do auta, namiętnie pocałował ukochaną Izę na pożegnanie. Zapatrzona w niego żona dopiero po kilku minutach zorientowała się, że czułe pożegnanie zostało uwiecznione przez reportera. "Oj, Ludzik będzie zły, jak zobaczy to zdjęcie" - wyznała zmartwiona "Faktowi".