Nie dość, że zaparkował na zakazie, to jeszcze zrobił to tak, że zatarasował uliczkę w samym centrum Warszawy. I niewzruszony spacerował z godzinę wokół auta, nie przejmując się wściekłymi na zawalidrogę kierowcami - relacjonuje "Fakt"
Za swój wyczyn, czyli utrudnianie ruchu innym pojazdom, należy się Palikotowi 300 złotych mandatu. Do tego policjanci mogliby dorzucić stówkę za niezastosowanie się do znaku zakazu. Ale Palikot ma już jeden mandat - poselski. I póki co, prawem nie musi się przejmować - komentuje gazeta.
>>>Zobacz posłanki z tatuażami
Janusz Palikot zapomina, że poseł to nie "święta krowa" i że ma obowiązek respektowania prawa jest każdy obywatel. A przepisy kodeksu drogowego to też prawo. Tymczasem poseł nie zastosował się do zakazu parkowania i zlekceważył potrzeby innych kierowców, którym zatarasował ulicę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama