Posłanka za sukienkę nie zapłaciła jednak ani grosza.

"To prezent od siostry, która od 10 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Co jakiś czas przysyła mi prezenty, są to często markowe ubrania, bo wie, że interesuję się modą" - zdradza Wielichowska.

Posłanka znana jest z tego, że lubi się szykownie ubrać. Jej sejmowe koleżanki szepcą nawet za plecami, że Monika Wielichowska jeszcze nigdy nie pojawiła się w Sejmie dwa razy w tej samej kreacji.

>>> Czytaj także: Jaruzelski i tak wyszedł na swoje!