Posłanka za sukienkę nie zapłaciła jednak ani grosza.
"To prezent od siostry, która od 10 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Co jakiś czas przysyła mi prezenty, są to często markowe ubrania, bo wie, że interesuję się modą" - zdradza Wielichowska.
Posłanka znana jest z tego, że lubi się szykownie ubrać. Jej sejmowe koleżanki szepcą nawet za plecami, że Monika Wielichowska jeszcze nigdy nie pojawiła się w Sejmie dwa razy w tej samej kreacji.
>>> Czytaj także: Jaruzelski i tak wyszedł na swoje!
Mówi się, że to nie szata zdobi człowieka, jednak tej zasady nie wyznaje chyba posłanka PO Monika Wielichowska. Ostatnio, jak pisze "Fakt", paradowała po Sejmie w sukience w kratę marki Burberry za trzy tysiące złotych! "Wybieram, co mi odpowiada, i to zakładam" - mówi "Faktowi" posłanka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama