Inne

Kasia Dowbor właśnie wróciła z zimowych ferii w jednym z kurortów alpejskich. Dziennikarka spędza tam co roku przynajmniej dwa tygodnie. Ale z ostatnich wypadów prawie nie przywozi zdjęć. Dlaczego? Prezenterka postanowiła to wyjaśnić.

"Po pierwsze prawie wszystkie zdjęcia z nart są takie same" - tłumaczy pani Kasia w rozmowie z "Faktem". "A ponadto... co roku jest mnie coraz więcej!" - dodaje.

Szczerość to cecha, która od lat charakteryzuje jedną z najlepszych polskich dziennikarek. Bo pani Kasia zawsze podkreślała, że należy siebie akceptować taką, jaką się jest. To bardzo dobra rada dla osób, które katują się zabójczymi dietami, wyciskają siódme poty na siłowniach, albo co gorsza - idą pod nóż chirurga plastycznego. Oczywiście dziennikarka nie planuje rezygnować z aktywności fizycznej, choć ostatnio odkryła uroki gotowania. Szczególnie włoska kuchnia przypadła prezenterce do gustu.

Reklama

"Przestałam być ekstralaską" - mówiła niedawno w rozmowie z "Faktem". "Ostatnio trochę przytyłam, ale z tym walczę."

Pani Kasia nadal chodzi na siłownię i jest pod okiem trenerki oraz dietetyka. Choć na razie ma nieco więcej ciała niż zwykle, to znając jej konsekwentne podejście do treningów, pewnie niedługo odzyska dawną sylwetkę. Tym bardziej że prawdopodobnie już w marcu znów zobaczymy ją w jednym z programów TVP2. "Idę na kolejną turę rozmów" - potwierdza dziennikarka. "Mam nadzieję, że tym razem zakończą się sukcesem".

>>> Czytaj też: Jagielski wraca na wizję