"Konkol od pewnego czasu wyciera sobie twarz moim nazwiskiem i dlatego postanowiłam nie pozostawiać tej sprawy bez odzewu. Dlatego chcę wnieść sprawę zarówno o alimenty jak i o zniesławienie" - zapowiada Paulla w rozmowie z "Faktem".
"Adam niedawno za pośrednictwem mediów twierdził, że zabraniam mu kontaktu z naszym dzieckiem. To wierutna bzdura. Prawda jest taka, że syn w ciągu ostatniego roku widział Adama tylko dwa razy. Nie zobaczył się z nim nawet podczas świąt!" - twierdzi piosenkarka.
Oczywiście muzyk ma inną wersję wydarzeń. "Ona kłamie w sprawie naszego syna! Nie mogę się z nim widzieć, bo tak naprawdę Adaś wychowuje się u babci na Śląsku. A gdy chcę go odwiedzić, to ciągle słyszę, że Adasia właśnie nie ma. Przecież nie będę jechał 400 kilometrów tylko po to, by się dowiedzieć, że syna nie ma" - odbija piłeczkę Konkol.
Byli partnerzy kłócą się również o pieniądze. "Chcę uciąć wszelkie spekulacje, jakoby nasz syn otrzymał jakiekolwiek tantiemy pochodzące ze sprzedaży mojej twórczości. Nigdy też nie istniały polisy na życie naszego syna, o których opowiada mój mąż. Prawda jest natomiast taka, że na dzień dzisiejszy nasze dziecko nie ma nawet zasądzonych alimentów" - wylicza Paulla.
"Po jej oświadczeniach, to ja powinienem pójść do sądu na nią" - odpowiada Konkol. Czy kiedyś wreszcie skończą się kłócić? - zastanawia się "Fakt".