Według "Faktu" zmiany w zachowaniu dziennikarki spowodowane są tym, że niewątpliwie jest w najlepszym punkcie swojego życia. Układa jej się zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Razem z Wojciechem Jagielskim prowadzi poranny magazyn „Dzień dobry TVN”, a od niedawna w TVN Style ma swój autorski program „Druga strona medalu”. Jej gośćmi są osoby z pierwszych stron gazet, m.in. politycy, biznesmeni, ale też gwiazdy show-biznesu. Wróciła do tego, co naprawdę zawsze lubiła robić i co wychodziło jej najlepiej – przeprowadza wnikliwe rozmowy z ciekawymi osobami.

Kiedyś Jolanta Pieńkowska miała opinię zimnej profesjonalistki, skoncentrowanej tylko na pracy. Wygląda jednak na to, że to już przeszłość. Jej przemiana tak naprawdę zaczęła się tuż po odejściu z telewizji publicznej.

„Wyszłam w piątek z Woronicza, obdzwoniłam przyjaciół, że jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem. W sobotę poszłam do fryzjera i pani, u której czeszę się od lat, zapytała: >>Pani Jolu, co się stało? Pierwszy raz od wielu miesięcy przyszła pani uśmiechnięta<<” - wspominała Pieńkowska w wywiadach.

Przełom w życiu zawodowym nałożył się na zmiany w życiu osobistym. Rok temu dziennikarka wyszła za mąż za miliardera Leszka Czarneckiego. Pod wpływem tego związku wypiękniała i nabrała dystansu do wielu spraw. Wcześniej na jej twarzy często malowało się napięcie i nie umiała ukryć, że żyje w ciągłym stresie. Teraz wygląda na zrelaksowaną, być może dlatego, że jej mąż dba o to, by tyle samo czasu co sferze zawodowej, poświęcała na odpoczynek. Dziennikarka spędza wolne chwile w ich domu we Francji, lubi też podróże. Najchętniej wypoczywa na plaży, nad ciepłym morzem, z książką w ręku. Nie wyobraża sobie oczywiście życia bez pracy, ale wygląda na to, że nie jest już dla niej najważniejsza. „Staram się żyć uczciwie i robić swoje. Koncentruję się na tym, co mam do zrobienia, a nie na robieniu szumu wokół tego, co robię. Kompletnie nie interesuje mnie to, czy mnie lubią czy nie, co o mnie mówią. Dla mnie ważny jest syn, moja rodzina, moi najbliżsi, ich zdrowie i szczęście” – przyznała niedawno.

>>> Zobacz także: Mucha kłóci się z Egurrolą