Według "Faktu", w ciagu najbliższych dni zdecyduje się, która z nich usiądzie obok Marcina Piróga i Agustina Egurroli. Bulwarówka wylicza korzyści, jakie wiążą się z zasiadaniem w jury widowiska emitowanego w TVN: pewna praca przez kilka miesięcy, budowanie swojego wizerunku i zagraniczne podróże. W zbliżającej się edycji "You Can Dance" półfinaliści i prowadzący wyjadą do Izraela. Jest się więc o co bić.
Pierwszy casting ma się odbyć w przyszłą środę we Wrocławiu. Właśnie wtedy do grona jurorów dołączy albo Monika Richardson, albo Anna Mucha. Tabloid twierdzi, że dużo bardziej na pracy w TVN zależy byłej prezenterce TVP2, wyrzuconej kilka miesięcy temu z telewizji publicznej. Zresztą ona sama publicznie żaliła się, że nie wystarcza jej pieniędzy na spłatę rat kredytów na kilka nieruchomości.
Anna Mucha nie ma takich problemów. Właśnie wygrała "Taniec z gwiazdami" i zapewne propozycji jej nie brakuje. Choć niektózy z jurorów przyznają, że w finale lepiej wypadłą Natasza Urbańska. Jej nazwisko gdzieś jednak zaginęło w kontekście jurorki w "You Can Dance", która zastąpi skompromitowaną Weronikę Marczuk-Pazurę - ocenia "Fakt".