Komediowy występ Huberta Urbańskiego okazał się sukcesem - donosi "Fakt". Publiczność nagrodziła go gromkimi brawami.
Bulwarówka zaznacza jednak, że znany prezenter nie był główną atrakcją wieczoru. Był tylko dodatkiem do prezentacji zimowego menu w jednej z eleganckich restauracji w Warszawie. I można podejrzewać, że nie robił tego za zwykłe "dziękuję".
Urbański nie jest pierwszym prezenterem telewizyjnym, który próbuje swoich sił w "stand upie" - czyli robawianiu publiczności opowiadaniem kawałów na stojąco. Szlak wytyczył Tomasz Kammel, który po tym, jak wyleciał z TVP, próbował rozśmieszać publicznosć jendego z gejowskich klubów.