To było zapewne nietypowe doświadczenie dla Tomasza Lisa. Gdy wychodził wieczorem z eleganckiej imprezy, pewnie nie spodziewał się, że będzie napastowany przez młodą kobietę. Tym bardziej, że wychodził z imprezy ze świeżo poślubioną Hanną. Widok błagającej o jakiś etat studentki musiał ich nieźle zaskoczyć.
Musiał ich też ubawić, bo oboje się uśmiechali, co utrwalił na zdjęciu "Fakt". Dziennikarze bulwarówki byli bowiem w pobliżu i skrupulatnie zrelacjonowali dziś ten incydent.
Było tak. Dziewczyna, widząc Lisa, rzuciła się w jego stronę. "Chciałabym dla pana bądź z panem pracować" - powiedziała bez zbędnych wstępów. "Ależ ja jestem bezrobotny. Czy pani też chce być bezrobotna?" - odpowiedział zaskoczony Lis. Ale dziewczyna, była najwidoczniej na taką odpowiedź przygotowana. "Obieca mi pan, że przeczyta moje CV?" - spytała, wyciągając przygotowane wcześniej papiery. Wyraźnie rozbawiony sytuacją Lis schował teczkę do torby, pożegnał się i odszedł do taksówki.
Najciekawsza była reakcja żony Tomasza Lisa - dziennikarki telewizyjnej, która do niedawna przedstawiała się w Polsacie jako Hanna Smoktunowicz. Cały czas się śmiała i w ogóle nie traktowała dziewczyny jak rywalki. "Fakt" pisze, że Hanna w czarnej sukni wyglądała zjawiskowo i że jest pewna uczuć swego świeżo poślubionego męża.
Tomasz Lis ma opinię tak przystojnego mężczyzny, a przy okazji tak wybitnego profesjonalisty, że niektóre kobiety zrobią niemal wszystko, by pracować u jego boku. Pewna studentka politologii postanowiła śledzić dziennikarza. Gdy nadarzyła się okazja, osaczyła go i niemal na klęczkach błagała, by ten zerknął na jej CV - pisze "Fakt".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama