"Rodzinie Soprano" przypadły największe zaszczyty. Produkcja stacji HBO zdobyła tytuł najlepszego serialu dramatycznego, statuetki otrzymali również reżyser Alan Taylor (za odcinek "Kennedy and Heidi") i scenarzysta David Chase (epizod "Made in America"). Po raz pierwszy w historii nagród Emmy zdarzyło się, że główne honory zdobył ostatni (w tym przypadku - szósty) sezon serialu. I choć "The Sopranos" zdobywali wcześniej nagrody Emmy wielokrotnie, najwyraźniej Akademia Sztuki Telewizyjnej postanowiła oddać honory jednej z najważniejszych produkcji ostatnich lat.

Nieco niespodziewanie grający główną rolę James Gandolfini (jako Tony Soprano zdobył trzy statuetki Emmy i trzy kolejne nominacje) przegrał w starciu o miano najlepszego aktora z Jamesem Spaderem ("Boston Legal"). "Czuję się, jakbym ukradł kupę kasy mafiozom" - powiedział Spader, odbierając nagrodę. "A oni wszyscy siedzą tutaj obok" - dodał aktor, któremu serial o prawnikach z Bostonu przyniósł już drugą (a trzecią w ogóle) statuetkę Emmy.

Akademia tym razem nie doceniła też Edie Falco, grającej w "Rodzinie Soprano" rolę żony Tony'ego. Aktorka - podobnie jak Gandolfini - zdobyła trzy Emmy i trzy dalsze nominacje, jednak tym razem musiała uznać wyższość weteranki Sally Field (dwukrotnej laureatki Oscara), która dzięki postaci Nory Walker odtwarzanej w serialu "Bracia i siostry" zdobyła trzecią statuetkę Emmy w karierze.

Nagrody za role drugoplanowe w serialach dramatycznych odebrali Terry O'Quinn (po raz drugi nominowany za kreację w "Lost. Zagubionych") oraz Katherine Heigl ("Chirurdzy").

Bez większych niespodzianek obyło się w kategorii seriali komediowych. Za najlepszą produkcję uznano "Rockefeller Plaza 30" ("30 Rock"). Za najlepszych aktorów komediowych uznano Ricky'ego Gervaisa ("Statyści") i Americę Ferrarę ("Brzydula Betty"). Za role drugoplanowe uhonorowano natomiast Jeremy'ego Pivena ("Ekipa") oraz Jaime Pressly ("Mam na imię Earl"). Nagrodę za reżyserię odebrał Richard Shepard ("Brzydula Betty"), za scenariusz zaś - Greg Daniels ("Biuro").

Kategorię filmów (lub miniseriali) telewizyjnych zdominowała produkcja "Prime Suspect: The Final Act" - ostatnia część wielokrotnie nagradzanego brytyjskiego cyklu dramatów kryminalnych. Statuetki odebrali grająca główną rolę Helen Mirren (była to dla niej czwarta Emmy z dziewięciu nominacji), reżyser Philip Martin oraz scenarzysta Frank Deasy. Za najlepszą miniserię uznano "Przerwany szlak" Waltera Hilla, uhonorowano również grających tam aktorów: Roberta Duvalla (główna rola) i Thomasa Hadena Churcha (rola drugoplanowa). Listę nagrodzonych uzupełnia historyczny dramat "Bury My Heart at Wounded Knee" (najlepszy film telewizyjny). Co ciekawe, akcja obu filmów toczy się w XIX wieku na Dzikim Zachodzie. Najwyraźniej western - przez wielu krytyków dawno już pogrzebany - znowu stał się chwytliwym gatunkiem.









Reklama