Ukrainę na Eurowizji reprezentuje pochodząca z zaanektowanego przez Rosję Krymu tatarska piosenkarka Dżamala (Jamala). Pojechała do Sztokholmu z piosenką "1944", poświęconą stalinowskiej deportacji jej narodu.

– Dżamala znalazła się w finale. Finał odbędzie się w sobotę. Będę się cieszył razem z Dżamalą niezależnie od miejsca, które zajmie – napisał Ałasanija na Facebooku. Wyraził przy tym nadzieję, że gospodarzem Eurowizji w 2017 roku będzie Ukraina. – Jestem jednak zmuszony myśleć o alternatywie: jeśli zwycięzcą zostanie mężczyzna o nazwisku Łazariew (Siergiej Łazariew z Rosji) to myślę, że przyszłym roku program pierwszy (ukraińskiej TV) odmówi udziału w konkursie – podkreślił.

Reklama

Rosjanin Siergiej Łazariew jest od początku zmagań Eurowizji 2016 jednym z faworytów. Zdaniem bukmacherów ma duże szanse na wygraną. Przedstawicielka Urainy – Dżamala na scenie w Sztokholmie również wypadła bardzo dobrze, a jej występ uznano za jeden z najważniejszych w tegorocznym konkursie. Wydaje się więc, że wsparcia polityków nie potrzebuje. Przeciwnie – świetnie sobie radę daje sama.

Reklama
PAP/EPA / MAJA SUSLIN

Tatarzy zostali wysiedleni z Krymu do Azji Środkowej na rozkaz Józefa Stalina w 1944 roku z powodu oskarżeń o kolaborację z III Rzeszą. Prawie połowa (46 proc.) nie przeżyła deportacji. Ocalałym pozwolono na powrót dopiero w połowie lat 80. za rządów Michaiła Gorbaczowa. W efekcie duża część społeczności tatarskiej jest negatywnie nastawiona do władz w Moskwie. Po ogłoszeniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku Tatarzy stali się obywatelami ukraińskimi.

Tatarzy krymscy, stanowiący 12-15 proc. ludności dwumilionowego Krymu, zbojkotowali przeprowadzone w marcu 2014 roku referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji. Po referendum część z nich opuściła Krym i zamieszkała na głównym terytorium Ukrainy. Ci, którzy pozostali, narzekają na prześladowania ze strony rosyjskich władz oraz uskarżają na rewizje i areszty.