Na stronie agencji Ria Krim dwa dni temu pojawiła się informacja, iż Telewizja Polska jest jedną z kilku zagranicznych stacji, które zakupiły prawa do emisji propagandowego obrazu. W komunikacie podano, że publiczny nadawca pokaże film polskiej widowni jeszcze w kwietniu. Według Ria Krim, prawa do emisji "Krym. Droga do ojczyzny" wykupiły także telewizje z Danii, Serbii, Libii i Bułgarii.

Reklama

Jednak jak dowiedział się dziennik.pl, informacja podana przez rosyjską agencję jest nieprawdziwa:

TVP nie planuje emisji tego filmu - dementuje nam biuro rzecznika prasowego Telewizji Polskiej.

"Krym. Droga do ojczyzny" to film dokumentalny nakręcony tuż po aneksji Krymu przez Rosję. Władimir Putin ujawnia w nim szczegóły przygotowania tej operacji, a także zdradza kulisy wywiezienia Wiktora Janukowycza z Doniecka, gdzie ukrył się po ucieczce z Kijowa. W filmie prezydent Rosji mówi również o tym, że to USA były animatorem przewrotu na Ukrainie, a "szkolenia ukraińskich nacjonalistów" odbywały się między innymi w Polsce.

Reklama
O czym jest film "Krym. Droga do ojczyzny"? Putin mówi tam, jak Rosja ratowała mieszkańców Krymu przed Ukraińskimi nacjonalistami. CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Telewizja Polska już raz wyemitowała film, który w opinii publicznej był zagraniczną propagandą. Mowa o niemieckim mini-serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", który zdaniem jego krytyków wypaczał obraz II wojny światowej, zdejmując z Niemców część odpowiedzialności za wybuch tego konfliktu. Filmowi zarzucano także pokazanie żołnierzy AK jako łotrów i antysemitów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Będzie pozew za serial. Sikorski dostał petycję od Polaków z Niemiec >>>

Wówczas prezes TVP, Juliusz Braun w wywiadzie dla dziennik.pl tłumaczył, że film został pokazany polskiej publiczności po to, by wywołać merytoryczne dyskusje i przedstawić inne punkty widzenia na kwestie II wojny światowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Braun: Nie żałuję decyzji o emisji serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" >>>