Do niedawna Dorota Zawadzka była główną ekspertką TVN-u od radzenia sobie z niesfornymi pociechami. W wiosennej ramówce jednak na antenie stacji pojawił się program "Surowi rodzice" nakręcony bez udziału Superniani. Nowa produkcja oparta jest na brytyjskim formacie i zakłada, że dwójka nastolatków sprawiających poważne problemy swoim rodzicom zostaje wysłana na kilka dni do rodziny, która stosuje surowe metody wychowawcze. Jasno określone zasady, obowiązki i dyscyplina mają zmienić zbuntowane latorośle w grzecznych i dobrze ułożonych młodych ludzi.

Reklama

Metody wychowawcze prezentowane w programie spotkały się z bardzo ostrą krytyką Doroty Zawadzkiej:

Jestem zbulwersowana tym co zobaczyłam. Bohaterkami były dwie młode kobiety, jedna pełnoletnia a druga obchodząca osiemnaste urodziny w trakcie nagrania - pisze na swoim blogu w serwisie Natemat. "Surowa mama" - bo w tym przypadku nie było mowy o "surowych rodzicach", ojciec "figura woskowa" nie powiedział w programie nic poza powitaniem - zaprezentowała się jako osoba autorytarna, autokratyczna i despotyczna. W programie dominowała agresja. Kobieta pełniąca rolę "surowego rodzica" zupełnie nie podejmowała prób rozmowy, wydawała jedynie polecenia bez respektowania stanowiska drugiej osoby. Brakowało jakiejkolwiek argumentacji. - cytuje wypowiedź Superniani Pudelek.

W dalszej części swojej krytyki pani psycholog twierdzi, że niektóre zachowania prezentowane w programie "Surowi rodzice" noszą znamiona przemocy psychicznej:

Reklama

Zachowanie "surowej mamy" to przykład przemocy psychicznej. Zamiast rozmowy widziałam nakazywanie, zamiast wsparcia - dołowanie i upokarzanie. Absolutny brak respektowania praw człowieka. Zabieranie komórki i "spacerniak" zamiast spaceru. Uważam, czy się to nam dorosłym podoba czy nie, osoba, która ukończyła 18 rok życia może zgodnie z prawem palić papierosy i pić alkohol. Nie powinna tego robić ze względu na dbałość o swoje zdrowie i o tym się powinno rozmawiać.

Swoją wypowiedź Zawadzka zakończyła stwierdzeniem, że tego typu programy są jak najbardziej potrzebne, jednak w zupełnie innej formie niż tak, którą prezentują "Surowi rodzice":

W programie traktowano młode osoby przedmiotowo. Zabrakło szacunku. Wykorzystano wrażliwość i emocjonalność młodych kobiet, by uzyskać określony - na potrzeby programu - efekt. (...) Rozwiązania prezentowane i stosowane w tym programie uważam za szkodliwe. Uważam tak zarówno jako psycholog, jako rodzic i po prostu człowiek. (...) Uważam, że program wspierający młodych ludzi i ich rodziców jest bardzo potrzebny, ale z całą pewnością nie w tej formie.