W finałowym odcinku wystąpiło 10 uczestników wyłonionych w półfinałach oraz dzięki głosom internautów. Jury wielokrotnie podkreślało, że finaliści prezentują niezwykle wysoki poziom i niemal każdy z występów spotykał się z ich uznaniem.

Najwięcej głosów krytyki spadło na Sebastiana Białka. Raper po raz kolejny zaprezentował utwór jego autorstwa, tym razem dedykowany własnej mamie. Jurorzy zarzucili mu granie na najniższych emocjach, epatowanie poważnymi tematami i przekroczenie granicy dobrego smaku.

Reklama

Wyłonienie zwycięzcy programu wymagało podwójnego głosowania widzów. Najpierw, ogłoszono dwójkę wykonawców, którzy otrzymali najwięcej głosów. Później, spośród nich, w ścisłej dogrywce widzowie wybrali zwycięzcę.

W wyborze najlepszego muzyka tej edycji publiczności pomogło jury. Zaraz po pierwszym występie grupy Lemon, Adam Sztaba zasugerował, że to właśnie oni powinni zwyciężyć. Panowie błagam, wygrajcie ten program - apelował juror.

Reklama

Opinię kompozytora poparli pozostali członkowie jury, którzy w odpowiedzi na pytanie Macieja Rocka o swoich faworytów zgodnie wskazali zespół Lemon.

Zwycięzcy "Must be the music" otrzymali czek na 100 tys. złotych, możliwość występu podczas tegorocznego festiwalu Toptrendy oraz promocję w radiu RMF FM.

Oto występ grupy Lemon w półfinale. Zasłużyli na zwycięstwo?

http://youtu.be/NA1GpWdF6EA