Uroczystość wręczenia prestiżowych nagród, nazywanych często "telewizyjnymi Oscarami", odbyła się w Los Angeles.

Utrzymany w konwencji pseudodokumentu serial "Współczesna rodzina" dostał nagrodę w kategorii najlepszy serial komediowy. Serial zwyciężył również w kategoriach najlepszy aktor drugoplanowy w serialu komediowym (Ty Burrel), najlepsza aktorka w serialu komediowym (Julie Bowen), reżyseria i scenariusz.

Reklama

Emmy dla najlepszego miniserialu trafiła do "Downtown Abbey", dramatu kostiumowego z Wielkiej Brytanii, w którym widzowie śledzą losy rodziny Crawley i ich służby począwszy od lat poprzedzających pierwszą wojnę światową.

W kategorii najlepsza aktorka dramatyczna zwyciężyła Julianna Margulies za rolę w serialu "Żona idealna"; za tę samą postać rok temu została wyróżniona Złotym Globem.

W pojedynku o tytuł najlepszego aktora w serialu dramatycznym Jona Hamma ("Mad Men") pokonał Kyle Chandler z "Friday Night Lights".

Reklama

Pierwszą w swojej karierze statuetkę Emmy dostała Brytyjka Kate Winslet za pierwszoplanową rolę samotnie wychowującej córkę Mildred Pierce, z produkcji HBO o tym samym tytule. Tytuł najlepszego aktora drugoplanowego w miniserialu przypadł jej koledze z planu, Guyowi Pearce'owi, znanemu m.in. z filmu "Memento".

Nagroda za najlepszą aktorkę drugoplanową w serialu dramatycznym powędrowała do Margo Martindale za rolę w "Justified" o szeryfie federalnym, którego metody sprawiają, że zostaje przeniesiony na prowincję.

Reklama

Peter Dinklage to zdaniem wielu zasłużony laureat Emmy dla najlepszego drugoplanowego aktora dramatycznego w "Grze o tron", serialu osadzonym w świecie fantasy przypominającym średniowieczną Europę.

Wyróżnienie dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej w serialu komediowym otrzymała Melisa McCarthy za rolę w "Mike and Molly", serialu opowiadającym o parze, która poznaje się na mityngu dla osób walczących z nadwagą.

Z kolei odpowiednik tej nagrody dla aktora komediowego - już po raz drugi z rzędu - zdobył Jim Parsons za rolę genialnego, lecz nieprzystosowanego do życia fizyka Sheldona Coopera z "Teorii wielkiego podrywu".