Benek regularnie dostaje po głowie na kopalni. W domu nie ma wytchnienia. Dokuczają mu starszy brat, szwagierka i bratanek. Benek żegna się więc z robotą, bierze odprawę i kupuje kawalerkę. Jakiś czas ukrywa to przed rodziną, ale gdy miara się przebrała, postanawia zacząć wszystko od nowa i rozpoczyna poszukiwanie pracy. Po kilku latach pod ziemią przypomina jednak troglodytę. Ma też zbyt słabe kwalifikacje i brak jakichkolwiek znajomości. Kursy zawodowe nie wystarczają, rzeźnik od dawna zatrudnia Rosjan, a rola męskiej prostytutki jakoś mu nie leży. Na domiar złego jedyna kobieta, z którą potrafi otwarcie rozmawiać, to gipsowa figura świętej Barbary.

Reklama

Miejscem akcji filmu jest Śląsk sprzed kilku lat. Dotknięty poprywatyzacyjnym bezrobociem, brakiem możliwości i pomysłów. To dołujący Śląsk biedaszybów, wybierany chętnie przez kino ostatniej dekady na akcję ponurych opowieści o tym, jak ciężkie jest życie. Robert Gliński szukał tematu, który wyszedłby poza ogólnie przyjęte ramy, który przełamie jednowymiarowe widzenie Śląska i opowie inną historię regionu. W tym celu skorzystał z pomocy duetu doświadczonych dokumentalistów, Ireny i Jerzego Morawskich (autorów "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym"). Mimo pewnych wad, takich jak nietrafne użycie śląskiej gwary, autorzy z powodzeniem przekuli swą wrażliwość dokumentalistów na scenariusz fabularny, oddalając się od przygnębiających śląskich historii w stronę brytyjskiej tragikomedii spod znaku "Orkiestry" oraz "Goło i wesoło".

"Benek" to wyjątkowe spojrzenie na los Ślązaków. Nawet jeśli ciężko uwierzyć w powodzenie biedaszybowego interesu, to już centralny punkt historii – emancypacja głównego bohatera – wypada przekonująco. Być może dzieje się tak za sprawą przekonującej kreacji debiutującego Marcina Tyrola. Z jego pomocą Robert Gliński pokazał, że Śląsk nie jest światem jednej historii, a biedaszyb to nie źródło udręki, ale kapitał na przyszłość. Byłaby wielka szkoda, gdyby przeszedł obok widzów zupełnie niedostrzeżony.

BENEK | Polska 2008 | reżyseria: Robert Gliński | Canal+ | premiera: wtorek | 19 lipca | godz. 21.00 i 23.45