Tak było w przypadku "Seksu w wielkim mieście", "Dziennika Bridget Jones", "Diabeł ubiera się u Prady" i ostatniego przeboju z tego gatunku "Jedz, módl się, kochaj" – wszystkie wymienione tytuły, podobnie jak "Niania", są ekranizacjami książek. Chick lit, czyli babska literaturka, to określenie nieco pogardliwe, ale pomocne w ustalaniu źródeł sukcesu owych obrazów. Czego potrzeba, by na podstawie książki stworzyć idealny film na babski wieczór?
Są takie filmy, do których chętnie wracamy, bo oprócz romantycznej otoczki oferują spojrzenie na życie współczesnych kobiet i ich problemy. Te poważne, jak samotność i egzystencjalne lęki ("Jedz, módl się, kochaj"), oraz te mniej istotne, ale frustrujące: walka z nadwagą ("Dziennik Bridget Jones"), zawodowe upokorzenia ("Diabeł ubiera się u Prady", "Niania w Nowym Jorku"), czy łóżkowe przygody bez happy endu ("Seks w wielkim mieście"). Bohaterka tego typu książek i filmów to po prostu jedna z nas. Dlatego tak łatwo utożsamić się z jej historią.
Grana przez Scarlett Johansson w "Niani" Annie jest bystrą, ale nieco zagubioną w życiu dziewczyną. Właśnie skończyła studia, ale nie wie, jak pokierować karierą. Dlatego podejmuje pracę jako opiekunka do dziecka w bogatej rodzinie na Manhattanie. Tymczasowe z założenia zajęcie okazuje się pułapką – Annie przejmuje wszystkie obowiązki wiecznie nieobecnych rodziców. Sprawy komplikują się, zwłaszcza gdy do głosu dochodzi serce, zaś Annie zakochuje się w chłopaku (Chris Evans) poznanym w apartamentowcu swoich pracodawców. Wybór między osobistym szczęściem a obowiązkami może być trudny.



Reklama
Książka "Niania w Nowym Jorku" autorstwa Emmy McLaughlin i Nicoli Kraus, które przez pewien czas zarabiały na życie jako opiekunki w dobrze sytuowanych rodzinach, spodobała się publiczności właśnie dlatego, że w realistyczny, choć pełen humoru sposób przekazywała doświadczenie znane milionom kobiet. Która z nas nie ma za sobą epizodu ciężkiej, źle opłacanej i frustrującej pracy? Jeśli nie pracowałaś jako niania, to mogłaś być asystentką, którą pomiata psychopatyczna szefowa ("Diabeł ubiera się u Prady") lub pracownikiem niższego szczebla, od którego niewiele zależy ("Dziennik Bridget Jones"). Po drugiej stronie barykady stoją takie pozycje, jak "Seks w wielkim mieście" oraz "Jedz, módl się, kochaj" – ich bohaterki odnoszą zawodowe sukcesy i jako niezależne, pewne swojej kariery kobiety stanowią źródło inspiracji i godny naśladowania wzorzec.
Reklama
Wartości literackie chick lit są zazwyczaj dość dyskusyjne. To książki pisane na szybko, kanalizujące bieżące frustracje bohaterek, autorek i czytelniczek. Jako sposób na odreagowanie rzeczywistości sprawdzają się znakomicie, choć zawodzą przy próbie głębszej analizy przyczyn i skutków życiowych niepowodzeń. Koronnym przykładem jest niezwykle popularna książka Elizabeth Gilbert "Jedz, módl się, kochaj" i nakręcony na jej podstawie film z Julią Roberts – oba opowiadając o życiu dojrzałej kobiety w porozwodowym kryzysie, toną w odmętach kiczu i pseudo-filozoficznego bełkotu. To, co w książce do pewnego stopnia ukrywał żywy i obrazowy język, w filmie okazało się już tylko intelektualną pustką.
Jednak powiedzmy sobie szczerze, że babskich filmów i książek nie wybieramy ze względu na zawartą w nich głębię mądrości. Szukamy w nich raczej łatwego pocieszenia i zapewnień, że w końcu znajdziemy właściwego mężczyznę – to przecież centralny temat wszystkich bajek dla dziewczynek. A czym byłaby bajka bez happy endu?
NIANIA W NOWYM JORKU | TVP 1 | sobota, godz. 20.20