Inne

"Kobieca agencja detektywistyczna nr 1"
HBO, sobota, 20 lutego, godz. 22.00



Majestatyczna sylwetka przyodziana w kolorowe szaty, ogromne kolczyki w etniczne wzory oraz przepasane chustą wielkie afro, a w rękach nieodłączna torebka – czy tak wygląda profesjonalista od prywatnych śledztw? A jednak mieszkająca w botswańskiej stolicy Gabarone Mma Precious Ramotswe, w którą wciela się wybitna, nagrodzona Grammy soulowa piosenkarka i aktorka Jill Scott, okazuje się mistrzynią w rozwiązywaniu wszelkich spraw: kryminalnych i egzystencjalnych. Gruba, łakoma i leniwa, woli siedzieć na tarasie i popijać herbatę, niż uganiać się za podejrzanymi. Lecz dzięki inteligencji, charakterowi i kompetentnej sekretarce Grace Makutsi (Anika Noni Rose) potrafi rozwikłać każdą zagadkę: od sprawy zaginionego psa po kwestie fałszowania diamentów i porywania dzieci. Przy okazji pomaga przyjaciołom, sąsiadom i ich rodzinom w najrozmaitszych kłopotach, zawsze gotowa zrezygnować z honorarium w imię słusznej sprawy.




Reklama



„Kobieca agencja detektywistyczna nr 1” to produkcja niezwykła. Pierwszy tak popularny serial, którego akcja została osadzona w jednym z afrykańskich państw, a część dialogów mówiona jest w lokalnym dialekcie setswana. To także ostatnie dzieło zmarłego przedwcześnie brytyjskiego reżysera Anthony’ego Minghelli, który od lat marzył o przeniesieniu na ekran swojej ulubionej serii powieściowej autorstwa urodzonego w Zimbabwe pisarza Alexandra McCalla Smitha. Ponadto w przedsięwzięcie zaangażowały się takie postaci, jak również zmarły niespodziewanie Sydney Pollack oraz jeden z najpotężniejszych amerykańskich producentów filmowych Harvey Weinstein.

Reklama

Pod ich auspicjami powstał film oryginalny, pogodny i ukazujący Afrykę inaczej niż jako światowe centrum biedy i nieszczęść. A Jill Scott, która w wyścigu do roli pokonała 18 innych kandydatek (m.in. Oprah Winfrey, Whoopi Goldberg i Queen Latifah), stworzyła nowy typ postaci detektywa, zanurzonego w odmiennej niż zachodnia mentalności i kulturze.

Niektórzy krytycy uznali wizję serialowej Afryki za zbyt idylliczną, bo Botswana jawi się jako niezwykle piękny kraj, pełen pogodnych, choć niezamożnych ludzi, wiodących swoje życie z dala od zgiełku zachodniego świata. „Agencja” stara się też zerwać ze stereotypem afrykańskiego zacofania cywilizacyjnego – sekretarka Grace jest wielką orędowniczką wszelkich nowoczesnych udogodnień takich jak komputery i bardzo irytuje ją przywiązanie Precious do oldskulowych metod rodem ze staromodnego kryminału. Z kolei szefowa jest wielką orędowniczką równouprawnienia kobiet i mężczyzn, czego wyrazem jest chociażby jej profesja. „Kobieca agencja detektywistyczna nr 1” to w tym tygodniu propozycja numer jeden. Nie wolno przegapić!