Jak poinformował w środę PAP rzecznik prokuratury prok. Łukasz Łapczyński, „podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów; złożyli wyjaśniania pozostające w sprzeczności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym”.

Prokuratura nie zastosowała wobec podejrzanych środków zapobiegawczych. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, co do sprawstwa podejrzanych, ewentualne próby ustalenia wspólnej wersji przebiegu wydarzeń nie będą miały znaczenia, bądź też będą bezskuteczne procesowo – wyjaśnił Łapczyński.

Reklama

Chodzi o śledztwo, które w grudniu 2017 r. zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko Jerzemu Ch. oraz Markowi W. Mężczyźni będą odpowiadać za oszustwo na szkodę Emila S. w kwocie prawie 175 tys. zł.

Reklama

Według śledczych, oskarżeni wprowadzili Emila S. w błąd utrzymując, że mają kontakty w służbach specjalnych oraz mogą załatwić na jego zlecenie określone sprawy. Celem miało być – jak wynika ze śledztwa - doprowadzenie do ugody pomiędzy b. partnerem piosenkarki Emilem H. i celebrytką.

„Dorocie R. prokurator przedstawił zarzut złożenia w dniu 11 maja 2017 r. fałszywych zeznań, na okoliczność kiedy i w jaki sposób dowiedziała się o zaangażowaniu Emila S. w rozwiązanie jej konfliktu z Emilem H.” – powiedział Łapczyński. Według prokuratury piosenkarka była świadoma działań podejmowanych przez mężczyznę.

- Jak ustalono w dniu 13 grudnia 2016 r., na terenie Hotelu Marriott w Warszawie, uczestniczyła w spotkaniu z udziałem Emila S., Jerzego Ch. i Jacka M., podczas którego ustalano działania przeciwko Emilowi H. Z kolei 31 grudnia 2016 r. w Zakopanem uzyskała od Marka W. informacje o przebiegu tych działań, w tym o tym, że bezpośredni wykonawcy zostali zatrzymani przez policjantów na terenie firmy Emila H. – dodał Łapczyński.

Reklama

Emil S. będzie odpowiadał za kilkukrotne zatajenia prawdy, poprzez zeznanie, że kobieta nie miała wiedzy o jego działaniach.

W listopadzie 2017 roku Doda usłyszała już zarzut "nękania wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami bezpośrednich wykonawców", którzy mieli zmusić Emila H. "do określonego zachowania", kierując wobec niego groźby. Jak powiedział prok. Łapczyński, sprawa dot. nękania toczy się w ramach odrębnego śledztwa.