Utwór Dr Misio opowiada o tym, że księża bardziej niż o zbawienie i duchowość, dbają o swoją dobrą zabawę i pełne portfele. W teledysku zespół przebrany za księży śpiewa przed wiernymi, a na końcu dzieli się zebranymi na tacę pieniędzmi i odjeżdża drogim samochodem. Telewizja Polska uznała, że takie treści nie mogą pojawić się na scenie w Opolu i dowołała występ zespołu Jakubiaka jeszcze przed tym, jak na skutek masowego bojkotu artystów i niedogadania się TVP z miastem, festiwal odwołano.

Reklama

Jan Pospieszalski postanowił podjąć ten temat w swoim programie "Warto rozmawiać". W tym celu do studia zaprosił między innymi Szymona Wydrę, który wraz ze swoim zespołem Carpe diem również wycofał się z Opola. Jak twierdzi muzyk, powodem jego decyzji była właśnie cenzura zastosowana wobec zespołu Dr Misio. Kiedy Wydra dodał, że to publiczność powinna zdecydować, czy dany utwór ją obraża, czy też nie, Jan Pospieszalski postanowił podzielić się z widzami własną opinią na temat twórczości Arkadiusza Jakubiaka:

Powiem jako artysta. Otóż panie Arkadiuszu Jakubiku, cenię pana jako aktora, ale ten teledysk to jest... Powinienem tu użyć brzydkiego słowa. Ta cała muzyka to jest żenada. Wczesny Jerzy Urban łamany przez "Fakty i mity". Ok, z księży można się śmiać. Nikt nikomu nie zabrania. Ale ja jestem katolikiem i jeśli ktoś robi szyderę z sakramentu pokuty, z miłości bożej, to jest to przegięcie. Przegięcie, na które ja zgody nie mogę dać. Uważam, panie Jakubik, że jest pan normalnym chałturnikiem, łachmaniarzem i tandeciarzem! Trzy minuty zajmowania czasu antenowego i kilka metrów kwadratowych powierzchni sceny opolskiej dla takiej chałtury, (...) uważam, że to jest totalne nieporozumienie!

Reklama

Oto teledysk do piosenki "Pismo". Czy Arkadiusz Jakubik zasłużył na tak ostrą krytykę?

Trwa ładowanie wpisu