Kobietę nazywa zdeformowaną, dywaguje o tym, czy ktoś nie wykorzystał nietrzeźwej, wyzywa od esesmanek, stwierdza, że seks jej nie grozi, porównuje ją do balonów albo nazywa „C...ą roku”. Polski mężczyzna. Polski cham medialny - zaczyna swój felieton w o2.pl Karolina Korwin Piotrowska

Reklama

Dziennikarka przytacza przykłady znanych Polek, które często są narażane na seksistowskie komentarze rzucane na forum publicznym:

Regularnie w mediach dostaje się od mężczyzn Paulinie Młynarskiej, Elizie Michalik, wspomnianej Dorocie Wellman, Joannie Grabarczyk (słynna akcja pana Pudziana związana z uchodźcami i Hejt Stop) a ostatnio Annie Dryjańskiej. Ja też mogę sporo dorzucić. Kiedy jeden z uznanych fotografów i dyktatorów medialnego stylu stwierdził publicznie, że zdziwiłby się, gdyby „tylko jakiś facet chciał ją zmacać”, słychać było radosny męski rechot. Jedynie znajome babki pisały do mnie ze wsparciem. Także te bardzo znane. Żadna nie wsparła publicznie, ze strachu o pracę i o hejt, jaki na pewno by się na nią wylał.

Reklama
Reklama

Zdaniem Karoliny Korwin Piotrowskiej w Polsce można bezkarnie obrażać kobiety komentując wygląd, czy nawiązując do ich seksualności:

To nie Ameryka, gdzie po atakach na kobiety rozpętuje się wielka dyskusja o tym, co wolno, a czego nie wolno w debacie publicznej. To jest cudna katolicka Polska, z Matką Boską jako królową, Polska rozmodlona, walcząca dzielnie o nasze macice, gdzie o kobiecie można w biały dzień bezkarnie powiedzieć wszystko to, co najgorsze. I rechotać spokojnie dalej. W naszym katolickim kraju chamski i brutalny seksizm jest oficjalną państwową i namaszczoną przez media religią. Dlaczego tego nikt nie zauważa?

Na koniec dziennikarka dochodzi do wniosku, że odpowiedzialność za taki język debaty publicznej spada na całe społeczeństwo, które nie potrafi jasno i zdecydowanie potępiać przejawów chamstwa i seksizmu:

Polski rechoczący cham płci męskiej ma się doskonale. To dzięki nam. To myśmy go sobie wychowali. I siebie powinniśmy winić za jego koszmarny, głośny i bezkarny, póki co, rechot.