Od momentu, w którym Katarzyna Figura w prasowym wywiadzie po raz pierwszy opowiedziała o przemocy, do jakiej rzekomo dochodziło w jej małżeństwie, Kai Schoenhals bardzo rzadko komentował oskarżenia żona. Ostatnio jednak, biznesmen pojawił się w programie "Dzień Dobry TVN", gdzie po raz pierwszy osobiście przedstawił swoją wersję wydarzeń. Mąż aktorki kategorycznie zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek znęcał się nad rodziną.

Reklama

>>>Czytaj więcej: Mąż Figury przerywa milczenie i przedstawia swoją wersję wydarzeń

Jednocześnie Schoenhals zaatakował Tomasza Lisa, który zaprosił do swojego programu Katarzynę Figurę i pozwolił jej na publiczne oskarżanie męża.

>>>Czytaj więcej: Katarzyna Figura w programie "Tomasz Lis na żywo" o tym, jak stała się ofiarą przemocy domowej

Reklama

To dzieci są największą ofiarą. Najpierw dorośli powinni porozmawiać o tym, a potem z dziećmi. To było niczym tsunami. Jak przyjechał do San Francisco, odebrałem ponad 100 wiadomości. Byłem przerażony ,zszokowany, bo zastanawiałem się jak nasze córki sobie poradzą, jedna z nich miała 7 lat, to była zbyt głęboka woda dla niej. Efekty sfabrykowanych zarzutów, są niezwykle trudne do zmierzenia. Tydzień po słynnym wywiadzie, Tomasz Lis przeprowadził rozmowę, choć dzień wcześniej otrzymał decyzję sądową. O tym nie powinno się rozmawiać. On zignorował polecenie sądu, złamał zasady etyki dziennikarskiej i tym samym doprowadził do publicznego zniesławienia. Tomasz Lis powinien się tego wstydzić. Jak można złamać decyzję sądu i prowadzić do tak niesprawiedliwego dziennikarstwa? To był skandal. Nie wiem czy chodziło mu o słupki oglądalności. Ale pomyślcie, jakie miało to efekty. Wolałbym o tym nie mówić, ale to się toczy od 3 lat, ale wszystkie decyzje sądowe były na moją korzyść. - powiedział Kai.