W rozmowie z "Galą" Jolanta Kwaśniewska uskarżała się na brak anonimowości. Okazuje się bowiem, że prezydentowa nie może spotkać się z córką, bądź przyjaciółkami w restauracji, gdyż nieustannie ktoś poluje na jej zdjęcia:

Uwielbiamy tzw. homing - spotkania z moimi siostrami, naszymi bliskimi. Rzadko bywam w restauracjach, bo kiedykolwiek się gdzieś wybiorę, natychmiast moje zdjęcie ląduje w tabloidach. Myślałam, że jak już wyjdę z Pałacu Prezydenckiego, to będę mogła zasiąść gdzieś w ogródku, zamówić kawę, jeść lody, dzwonić do koleżanek i cieszyć się słońcem. A to wciąż jest nierealne. Mamy do czynienia albo z paparazzi, albo z rodakami, którzy chcą zarobić parę gorszy na zdjęciach. Dobrze nam się wiedzie, skoro nawet na Galapagos spotykamy zorganizowane grupy Polaków. I oni też później wysyłają nasze zdjęcia do tabloidów. - powiedziała Kwaśniewska

Reklama