Anna Mucha niegdyś znana była z bardzo wyrazistych i nierzadko kontrowersyjnych poglądów. Aktorka nie była miłośniczką dzieci, uważała że kobiety, które zostały matkami są monotematyczne i rozmowy z nimi nie należą do pasjonujących. Twierdziła także, że kobiety nie można zmuszać do tego, by rodziła niechciane dziecko.

Reklama

Jednak po urodzeniu synka i córeczki, aktorka nieco złagodniała w swoich poglądach. Dziś jest zakochaną w swoich pociechach mamą i choć nadal pozostawiłaby kobietom prawo wyboru, ona sama wie, że nie zdecydowałaby się na aborcję:

Żeby było jasne, wciąż jestem "pro choice". Ale ten choice jest już nieco inny, jak ma się dzieci - przyznaje Mucha w wywiadzie dla "Grazii".

Aktorka dodała także, że sprawa profesora Chazana nie jest wcale taka oczywista:

Choć mam to szczęście, że moje dzieci są zdrowe, więc pewnie nie powinnam zabierać głosu... Niemniej uważam, że obie strony, pacjentki i lekarze, powinny być otoczone opieką. Słyszałam zresztą, że Chazan, jako jedyny w Polsce, zezwalał rodzicom dzieci, które zmarły przy porodzie, wprowadzić na teren szpitala fotografa i zrobić im zdjęcie. Na pamiątkę. Trudno zatem jednoznacznie go ocenić.

Reklama