Chodzi o zachowanie wokalisty Lady Pank - Janusza Panasewicza podczas koncertu. Panasewicz wykonywał dziwne gesty, bełkotliwie śpiewał, używał wulgaryzmów i zapominał testu piosenek - pisze serwis nowiny24.pl. Według fanów od samego początku koncertu mocno niedysponowany. Na forach pojawiła się lawina krytyki i komentarzy internautów.

Reklama

Do sprawy na oficjalnym fanpage'u "Lata z Radiem" na Facebooku odniósł się także prezenter radiowej "Jedynki" Roman Czejarek, który napisał m.in., że nie ma zwyczaju kontrolowania zespołów przed wejściem na scenę. - Nikt z alkomatem nie stoi, bo to bez sensu. Żaden ze sponsorów nigdy nie "zaopatrywał" zaplecza w wiadome trunki, bo zwyczajnie tego nie wolno robić. Zespół ma swoje osobne garderoby i my też nie mamy tam dostępu. Chyba, że nas zaproszą, ale nie zapraszali. Nie ma takiego zwyczaju - napisał Czejarek.

Nie wiem jeszcze, co o popisie Panasewicza oficjalnie powie menedżer zespołu. Wiem, że nie dam się nabrać na "argumenty”, którymi zdarzało mu się w przeszłości posługiwać, czyli, że Lady Pank jest zespołem rockowym, a rockmanom na koncertach wolno więcej - poinformował Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega. - Gościliśmy w ostatnich latach gwiazdy polskiego rocka, jak KSU, Big Cyc, Perfect, Kult, Budka Suflera i TSA, które wykazały się na scenie pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem - dodał.

Mastalerz dodaje, że w rozmowie z organizatorem "Lata z Radiem" - zarządem Polskiego Radia S.A. uzgodnił już, że wkład finansowy z budżetu miasta w organizację imprezy, będzie pomniejszony o pełną gażę dla Lady Pank.