James Arthur kilkukrotnie już odwiedzał Polskę. Niestety, podczas ostatniej wizyty na Wromantic Music Festival we Wrocławiu, miał wątpliwą przyjemność wzięcia udziału w bójce. Do zdarzenia doszło w jednym z wrocławskich klubów. Arthur, zdjęcie swojej poobijanej twarzy, zamieścił na Twitterze. Dodał do niego taki oto komentarz:

Reklama

Polskie bójki w barach są najlepsze.

Kiedy zaniepokojeni fani pytali, czy nic mu się nie stało, odpisał w komentarzach, że ma jedynie kilka siniaków. Miejmy nadzieję, że ten incydent nie wpłynie na opinię Brytyjczyka o Polsce i Polakach. Wciąż ma tu bowiem sporą grupę fanów, którzy z pewnością czekają na jego kolejne koncerty.