Paparazzim udało się przyłapać Marcinkiewicza z żoną w jednej z warszawskich restauracji. Znajomy byłego premiera, w rozmowie z "Faktem" zapewnił jednak, że nie było to spotkanie pojednawcze. Jego zdaniem, Isabel przyjechała z Londynu do Warszawy, by wywalczyć dla siebie znaczną część majątku męża.

Reklama

Według niego chodzi o to, że przyzwyczajonej już do luksusów Isabel nie wystarcza, że mąż zostawił jej apartament na warszawskiej Ochocie i kupił właśnie nowiutką mazdę za ponad 100 tysięcy złotych. Ten związek kosztował Marcinkiewicza słono i będzie jeszcze kosztował. - czytamy w tabloidzie.

"Fakt" informuje także, że Isabel ma o co walczyć, bowiem Marcinkiewiczowi udało się zgromadzić całkiem pokaźny majątek. Zdaniem tabloidu, pracując dla londyńskiego banku, były premier uzbierał fortunę w wysokości 20 mln złotych. Czy będzie musiał podzielić się nią z Isabel?