Rosati i Żuławski spotykali się w 2008 roku. Po rozstaniu, reżyser napisał książkę "Nocnik", która choć jest fikcyjną powieścią, zawiera wiele nawiązać do jego biografii. Jednym z nich jest postać Esterki, czyli dziewczyny marzącej o karierze hollywoodzkiej aktorki, która ma romans z dużo starszym reżyserem. Zarówno czytelnicy, jak i sama Rosati zauważyli, że bohaterka jest wyraźnie wzorowana na niej. Ponieważ zaś Żuławski pisze o niej w niezwykle obraźliwy sposób, aktorka wytoczyła mu proces, którego celem była wypłata odszkodowania oraz blokada dalszej publikacji książki, lub usunięcie z niej fragmentów mówiących o Esterce (ok. 160 stron).

Reklama

Niedawno sąd wydał wyrok w tej sprawie i przyznając rację Rosati, zasądził odszkodowanie oraz publikację oficjalnych przeproszeń. Ku oburzeniu aktorki, wyrok nie zakazał jednak dalszej publikacji książki.

W związku z zakończeniem procesu, w "Newsweeku" pojawił się wywiad z Andrzejem Żuławskim. Reżyser wspomniał w nim między innymi o tym, jak była kochanka próbowała wpłynąć na zablokowanie jego książki:

Był taki moment, że panna Weronika Rosati krzyczała do mnie przez telefon, że ona mnie zniszczy, że będę musiał sprzedać dom, że pójdę z torbami. A ja starałem się jej wytłumaczyć, żeby powtarzała za mną, że ona nie jest Esterką.

Reklama

Żuławski nie powstrzymał się także od kolejnych słów oczerniających Weronikę Rosati. Tym razem zarzucił jej romans z amerykańskim producentem, Harveyem Weinsteinem. Reżyser wytknął to Rosati nijako przy okazji opowieści o tym, jaka pamiątka została mu po ich wspólnym romansie:

To bilet, który jej wysłałem, żeby przyleciała z Los Angeles do Warszawy, gdzie się natychmiast za przeproszeniem... - odchrząkuje - z Harveyem Weinsteinem, który jest największym knurem dzisiejszego Hollywood. Został sfotografowany z nią nazajutrz. Nawet ma tę samą sukienkę.

W mediach faktycznie pojawiła się fotografia na której widać Weronikę Rosati z amerykańskim producentem. Weinstein obejmuje aktorkę w pasie, a ona trzyma go za rękę. Rosati tłumaczyła potem, że to nie był romans, a bliski kontakt wynikał z faktu, iż jej znajomy jest Amerykaninem, a w tamtejszej kulturze przytulanie jest rzeczą naturalną i niezarezerwowaną wyłącznie dla kochanków.