Filip Chajzer był niedawno gościem programu Karoliny Korwin-Piotrowskiej i Tomasza Kina, "Magiel towarzyski". Dziennikarz opowiedział w nim o swoim zetknięciu z show biznesem. Jak sam wyznał, zszokowało go wiele mechanizmów rządzących światem celebrytów, między innymi ten, iż do pozowania na tak zwanych ściankach, nikt nikogo nie zmusza:

Reklama

Byłem w szoku. Byłem na tym Fashion Weekendzie. Pierwszy raz byłem na takiej imprezie. To dla mnie zupełnie inny świat. Nie wiedziałem, że to tak działa. Myślałem, że przychodzą te gwiazdy i fotoreporoterzy mówią "chodź, stań tutaj, cykamy, cykamy". Myślałem, że oni ich tam ciągną na siłę. Byłem o tym przekonany, że to jest tak, że oni muszą tam stanąć. No bo jak nie staną, to fotoreporterzy będą niezadowoleni.

Chajzer opisał także gospodarzom "Magla towarzyskiego" zabawną scenkę z celebryckiej imprezy:

To jest tak, że nie ma fotoreporterów, bo wpierniczają catering. Przychodzi taka dziuńka cała w botoksie, staje i robi pozy. Robi te pozy do niczego, bo nie ma nikogo. Po prostu jak z psychiatryka. Potem jeden odrywa się od tego kotleta, cyka jej fotę. Przychodzi drugi, bo widzi, że ten robi a ten nie ma. Ja się pytam: "Kto to jest?", a on, że to jest jakiś Pająk - powiedział dziennikarz.

Reklama

Filip Chajzer nie jest już lubiany w środowisku modowych blogerów. Teraz do grona jego wrogów dołączą celebryci?