W rozmowie z portalem onet.pl, Anita Lipnicka wyznała, że czasy występów z zespołem Varius Manx przyniosły jej sławę, ale nie fortunę. Zapytana, jak wspomina ten okres powiedziała:

Z dużym dystansem. To było jakieś szaleństwo. Uciekłam z zespołu właśnie głównie z powodu zmęczenia taką ekspozycją mojej osoby. Jako dziewiętnastolatka stałam się nagle „gwiazdą”, nie będąc na to w ogóle przygotowana. Nie byłam w stanie przejść dwudziestu metrów, by ktoś mnie nie zatrzymał, nie zagadał, nie poprosił o zdjęcie czy autograf. Tymczasem w Piotrkowie, gdzie nadal mieszkałam, poruszałam się autobusami, gdyż za tą sławą nie szły żadne przywileje związane z polepszeniem warunków życia.

Reklama

Lipnicka stwierdziła, że na swojej popularności zarabiała wówczas bardzo niewiele, co wywoływało w niej duży dysonans:

Funkcjonowałam jako osoba, która w powszechnej świadomości jest kimś wyjątkowym, a na co dzień żyłam jak wcześniej. Raz siedziałam na korkach z matematyki przed maturą, a w radiu leciała piosenka „Zanim zrozumiesz”. To było krępujące i dla mnie, i dla mojej pani profesor. Obie udawałyśmy więc, że nie wiemy, o co chodzi. Potem nastąpiło wielkie „bum!”, którym chyba nie za bardzo sobie poradziłam. Graliśmy prawie codziennie, na byle jakim sprzęcie, dosłownie wszędzie. Raz nawet na odsłuchach ustawionych w stronę publiczności. Czułam się wyeksploatowana...

Reklama

Piosenkarka zdradziła także, dlaczego nigdy nie skusiła się na rolę jurorki w talent show:

Miałam oferty uczestniczenia w jury większości możliwych talent shows. I zawsze dziękowałam. Nie z powodu za małych pieniędzy. Argument finansowy jest dla mnie niewystarczający. Jeśli coś mi się nie podoba, nie można mnie przekupić kasą. Ja ich nawet nie oglądam. Ale skoro ktoś w nich uczestniczy, to pewnie ma swoje powody, czuje jakąś satysfakcję. Ja akurat bym jej nie czuła. Jeśli gdzieś jestem, to tylko dlatego, że mam na to ochotę. Na stanie pod ścianką czy bankiety też specjalnie nie mam. Nie muszę widzieć siebie w rubrykach towarzyskich, żeby wiedzieć, że jestem. Niektórym to służy, świetnie się w tym odnajdują. - wyznała Anita Lipnicka w rozmowie z onet.pl.