Zanim Piotr Kukulski zdążył zaprezentować polskiej publiczności swoją twórczość, wywołał wiele zamieszania wokół własnej osoby poprzez toczony na łamach mediów konflikt z przyrodnią siostrą Natalią. Później było tylko gorzej, aspirując do roli rapera przybrał pseudonim Pikej i zaczął lansować się w mediach pokazując swój luksusowy apartament, jeżdżąc po Warszawie Ferrari i opowiadając o planach podbicia światowej sceny hiphopowej. W konsekwencji, Kukulski błyskawicznie stał się pośmiewiskiem zarówno branży muzycznej, jak i internautów, którzy zaczęli tłumnie odwiedzać jego profil na Facebooku, drwiąc z każdego kolejnego kroku początkującego rapera.

Reklama

O tym, że wybrana przez Pikeja strategia promocji się nie sprawdza, wiedzą chyba wszyscy, poza nim samym. Być może teraz, za sprawą komentarza doświadczonej artystki Maryli Rodowicz, Piotr Kukulski zrozumie wreszcie, że popełnił błąd:

On się sam podkłada. Sam prowokuje do takich komentarzy. Zachowuje się, powiedziałabym delikatnie, dość oryginalnie. Ale może to jest jego taka dziwna strategia – powiedziała artystka w rozmowie z "Faktem".

To jak Piotr się promuje w ostatecznym rozrachunku jest nieważne. Artysta na końcu jest rozliczany ze swoich produkcji. Jeżeli publiczność kupi jego muzykę, wówczas to, jak się zachowuje, nie będzie miało żadnego znaczenia. - ocenia Maryla Rodowicz.

Reklama

Jak sądzicie, czy publiczność kupi muzykę Piotra Kukulskiego?