Kilka razy widziałam, jak na plan "Życia nad rozlewiskiem" przyjeżdżał samochód. Pani otwierała bagażnik i zaczynał się handelek. Schodziły torby podróżne znanej marki, ubrania. - wspomina w rozmowie z Super Expressem pracownik produkcji

Reklama

Jak twierdzi tabloid, z ekipą pracującą na planie "Życia nad rozlewiskiem" Monika G. prawdopodobnie zaprzyjaźniła się dzięki Robertowi Janowskiemu, który nadal pozostaje w dobrych relacjach ze swoją pierwszą żoną oraz zatrudnionym w produkcji synem, Makarym.

Raz się z tym spotkałem, akurat byłem u fryzjera, kiedy pani Monika weszła do salonu, proponowała dziewczynom jakieś ciuchy w bardzo atrakcyjnych cenach. Ich niepowtarzalność i niską cenę tłumaczyła tym, że są to tak zwane sample, czyli pojedyncze sztuki, wyprodukowane na pokazy, dlatego tak tanio. Sam dostałem ofertę, że jakby mnie coś zainteresowało to pani zostawi swój numer i możemy umówić się na zapoznanie z całą kolekcją. - potwierdza jeden z pracowników telewizji.

Jak sądzicie, czy ubrania, które Monika G. sprzedawała polskim celebrytkom również pochodziły z kradzieży?