Przypomnijmy, iż przyczyną konfliktu pomiędzy Grażyną Szapołowską i Janem Englertem był udział aktorki w telewizyjnym show "Bitwa na głosy". Kiedy w grafiku artystki spektakl w Teatrze Narodowym, gdzie zatrudniona była na etacie, pokrył się czasowo z nagraniami finałowego odcinka programu, Szapołowska wybrała telewizję, zmuszając dyrektora Teatru Narodowego do odwoła przedstawienia. W konsekwencji Jan Englert zwolnił Grażynę Szapołowską z pracy w teatrze. Aktorka zaś uznała, że była to decyzja dla niej krzywdząca i podała byłego pracodawcę do sądu, domagając się odszkodowania i przywrócenia do pracy.

Reklama

Niestety, kolejni świadkowie, wśród których nie zabrakło znanych osobowości polskiej sceny tetaralnej, przechylili szalę na korzyść Janusza Englerta i ostatecznie sąd przyznał rację dyrektorowi Teatru Narodowego. "Super Express" podaje zaś, że niekorzystny dla Grażyny Szapołowskiej wyrok właśnie się uprawomocnił. Oznacza to, że aktorka nie będzie już dochodziła swoich praw. Czy pogodzi się z przegraną?