Przypomnijmy, że dzień przed oficjalną premierą teledysku do utworu "Fuck It", wybuchła informacje, że Fokus, który najpierw zupełnie za darmo zgodził się wystąpić w tej produkcji, rozmyślił się i chce za wszelką cenę zablokować jej publikację. Raper miał ponoć zastrzeżenia do ostatecznego montażu i był wściekły na Dodę, że ta nie dała mu klipu do ostatecznej akceptacji. Przy okazji całego zamieszania, nastąpiła także ostra wymiana zdań pomiędzy Dodą, a menadżerką Fokusa. Ostatecznie jednak, teledysk ujrzał świtało dzienne i spotkał się z bardzo różnorodnymi opiniami. W mediach pojawiły się opinie, że cała afera była jedynie sprytnie przemyślaną kampanią promocyjną.

Reklama

Swoje zdanie, na łamach "Polityki" wyraził także Kuba Wojewódzki:

Ostatnio modne jest oprotestowywanie, więc pan raper Fokus oprotestował teledysk pani Dody, w którym wcześniej wziął udział. Pani Doda uwzględniła protest pana Fokusa i zamieściła klip w sieci. I śmiało można powiedzieć, że ich wspólne dzieło to jeden z najlepszych ostatnio polskich filmów. Nie gra w nim ani młody Stuhr, ani stary Karolak. Na dodatek źle się kończy i, co najważniejsze, szybko - napisał Wojewódzki.

Zgadzacie się z opinią Kuby, który twierdzi, że jedną z największych zalet klipu Dody i Fokusa jest to, że szybko się kończy?