Catherine Zeta-Jones tęskni za Walią, z której wyjechała do Londynu już jako 15-latka. Mimo, że 42-latka nie zamieniłaby swojego życia w Nowym Jorku, gdzie mieszka z mężem z Michaelem Douglasem i dwójką dzieci na żadne inne, to najbardziej brakuje jej rodziny i przyjaciół, którzy zostali w Wielkiej Brytanii.

Reklama

- To jest dla mnie naprawdę trudne, ponieważ mieszkam poza Walią dłużej, niż w niej. Jesteśmy z moją rodzina bardzo sobie bliscy, dlatego brakuje mi tego, by móc spontanicznie wyjść z mama bądź przyjaciółmi na herbatę i porozmawiać o codziennych sprawach - wyznała laureatka Oscara za rolę w filmie "Chicago".

- Tęsknię też za moimi przyjaciółmi ze szkoły tańca. Mamy ciągły kontakt, ale brakuje mi tego bezpośredniego - dodała.

Dodatkowym problemem jest także różnica czasu pomiędzy Walia, a Stanami Zjednoczonymi. Catherine narzeka, że kiedy ma prawdziwą potrzebę porozmawiania z bliskimi, nie zawsze jest to możliwe.

- Czasami jest tak, że kiedy naprawdę chcę porozmawiać z mamą lub przyjaciółmi, ze względu na różne strefy czasu nie mogę tego zrobić. Albo oni śpią, albo ja - powiedziała Zeta-Jones.

Reklama

- Na szczęście Walia często przyjeżdża do mnie. Rodzina chętnie odwiedza Nowy Jorku, a moje dzieci naprawdę uwielbiają swoich dziadków i wujów - dodała.