Rafał Maserak zasiadł w loży jurora konkursu Miss Warszawy. Widać było, że do zadania podszedł bardzo poważnie.
Jak czytamy w "Fakcie":
- Skupić się jednak było tu bardzo trudno. Co rusz usta same otwierały mu się z podziwu, a język oblizywał spieczone wargi. Dziewczęta, które wzięły udział w wyborach miss, robiły wrażenie.