Kelner tłumaczył, że to był wypadek. Ktoś go popchnął i potem było już za późno. Ten piwny incydent nie zbił z tropu Angeli Merkel. Dzielnie dotrwała do końca spotkania i podobno nawet nie miała pretensji do kelnera.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=KzRJ2tIJGDw