Babcia w wieku 17 lat była mistrzynią hrabstwa Nottinghamshire w biegu na 100 jardów i finalistką ogólnokrajowych zawodów lekkoatletycznych.

Mimo, że od czasu jej lekkoatletycznych sukcesów upłynęło w Tamizie trochę wody, nobliwa pani miała jeszcze parę w nogach. Gdy się zorientowała, że jej torebka zniknęła z tylnego siedzenia, wiedziała, że jeszcze raz będzie musiała poczuć się jak na torze.

Reklama

- Znów miałam 18 lat. Adrenalina skoczyła mi jak szalona. Mimo że dziewczyna miała niezły start odległość między nami zaczęła się zmniejszać. Gdy dzieliło nas tylko parę kroków odwróciła się i zobaczyła mnie. Prawdopodobnie myślała, że będę łatwym celem, ale ja nawet nie miałam zadyszki. Widok jej zdziwionej miny, gdy już ją dorwałam, był niesamowity - śmieje się pani Hirst.

Gdy biegaczka wróciła do samochodu, koleżanki złodziejki przeprosiły za zachowanie przyjaciółki. Pani Hirst zdecydowała, że nie wezwie policji, ale powiedziała im, by na przyszłość lepiej dobierały sobie znajomych.

Reklama

72-latka skutki swojego sprintu odczuła dopiero następnego dnia. - Miałam takie zakwasy, że nie mogłam się ruszyć. To dlatego, że pobiegłam bez rozgrzewki - tłumaczy