Z kasych chorych można było otrzymać zwrot dwóch trzecich sumy wydanej na "zabieg". Masaże erotyczne kosztowały średnio 60 dolarów. W proceder fałszowania rachunków zamieszanych było ponad 80 chińskich salonów masażu z Sydney.

Prowadzący śledztwo agenci udawali klientów. Otrzymali bonus na koszt państwa w czterech salonach masażu i akupunktury. Pozostałe namierzono po szczegółowym sprawdzeniu rachunków.

Okazało się, że było wielu klientów, którzy na sesje masażu przychodzili codziennie. Do tego pracownicami były w większości młode studentki, które dorabiały sobie, masując klientów w domach publicznych.



Reklama

O istnieniu nieuczciwego procederu władze dowiedziały się dzięki ogłoszeniom w lokalnej chińskiej gazecie. Kilka z nich oferowało młode i atrakcyjne dziewczyny świadczące usługi na koszt kas chorych.