Mocny chwyt, podrzut, zamach i ważąca blisko 50 kilogramów pralka poszybowała na odległość 3,5 metra. To o 22 centymetry więcej niż dotychczasowy rekord, należący do Australijczyka Billa Lindona.

Reklama

Szczęśliwy polski rekordzista trafi do Księgi Rekordów Guinnessa po raz drugi. W 2003 roku został mistrzem w 24-godzinnym pchaniu samochodu. Wówczas 10 tysięcy dolarów, jakie dostał, przekazał chłopcu choremu na nowotwór.

Teraz Dariusz Słowik zamierza pomóc 14-letniej Weronice z Białogardu, która choruje na białaczkę - pisze "Kurier Szczeciński”.