Joanna Liszowska wszak to nie tylko znana aktorka, ale i piękna kobieta. Nic zatem dziwnego, że wiele pań wzoruje się na niej. I zazwyczaj jest to dobry wzór do naśladowania - uważa "Fakt". Joasia, osoba o pełnych kształtach, niejedną fankę wyleczyła z kompleksów, pokazując, że nie trzeba być cienką jak patyczek, by dobrze wyglądać. Ale tym razem lepiej, aby żadna z was nie poszła w ślady aktorki. Kilkucentymetrowe odrosty to nie jest dobry wzór - twierdzi bulwarówka.

Reklama

Liszowska ostatnio przechodzi jednak bardzo ciężki okres w życiu. Po ponadtrzyletnim związku z biznesmenem Tadeuszem Głażewskim rozstała się z nim. A przecież planowali nawet ślub. Aby zapomnieć o przykrych przeżyciach, aktorka rzuciła się w wir towarzyskich spotkań i pracy - pisze "Fakt".

To dobrze, bo dzięki temu nie myśli o pustce, która została w jej sercu. Ale zapomniała o najważniejszej kobiecej recepcie na smuteczki i ból w sercu. Nic tak dobrze nie robi na nie, jak wizyta w sklepie z ciuchami czy u dobrego fryzjera. Dlatego "Fakt" zachęca: Udaj się tam jak najszybciej. Nie tylko zyska na tym twoja fryzura, ale i samopoczucie.