Keira jest przekonana, że kiedy jest fotografowana przez paparazzich, to traci bezpowrotnie część swej duszy. Dlatego nie darzy fotoreporterów zbyt wielką sympatią.
"Wierzę w to, co mówią Aborygeni, którzy uważają, że każda wykonana nam fotografia zabiera jakiś fragment naszej duszy. To oczywiście dość osobliwa teoria, ale z pewnością jest w niej jakaś prawda" - wyznała aktorka w jednym z wywiadów.
Keira żali się też, że kiedy rano patrzy w lustro i widzi jakiś pryszcz albo trądzik, a na ulicy obskakują ją później fotoreporterzy, to nie czuje się zbyt komfortowo.
Każdy błysk flesza, każde zdjęcie - zabiera część duszy. Takimi rewelacjami podzieliła się aktorka Keira Knightley. Nie wspomina jednak nic o tym, by takiego spustoszenia dokonywało oko kamery, przed którą występuje w filmach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama