Damon cieszy się, że pomimo błyskotliwej kariery udało mu się zachować pewną dozę prywatności. – Mam przyjaciół, którzy są zakładnikami własnej sławy... jak Angelina i Brad – tłumaczy aktor. – Oni nie mogą sobie tak po prostu wyjść z domu. Ja za to jestem prawdziwym szczęściarzem, bo czerpię co najlepsze z obu światów. Mam pracę, której potrzebuję i którą kocham, ale nie muszę zatrudniać grupy paramilitarnej, która ochroni mnie, gdy będę chciał pójść na spacer. Moje małżeństwo jest normalniejsze, niż związki większości hollywoodzkich gwiazd, a to pewnie dlatego, że moja żona nie jest aktorką. Mieszkamy w Nowym Jorku. O ile nie pojawiamy się w najpopularniejszych miejscach nawiedzanych przez turystów, pozostajemy niezauważeni. Nowojorczycy są naprawdę w porządku. Nie wariują, gdy przez przypadek mnie rozpoznają.

Reklama

Matta Damona mogliśmy podziwiać ostatnio w filmie "Władcy umysłów", który trafił właśnie na płyty DVD.